I co z tym celem?
19.10.2018
Cel!
Każdy ma jakieś cele, mówimy. W pracy prócz własnego (niekoniecznie wypowiedzianego na głos), zwykle każdy z nas ma z góry narzucony cel, z którym się utożsamia - na głos
I tak sobie żyjemy z celami na ustach, bo to nie tylko pożądany w życiu, ale także modny temat.
Dla jasności - jak najbardziej uważam, że bardzo dobrze gdy mamy klarowną wizję przyszłości, do której dążymy.
Teraz proponuję krótkie ćwiczenie na analizę własną i bliskiego otoczenia. Temat - życie prywatne.
Najpierw Level 1 (łatwiejszy).
Kto z naszych bliskich konsekwentnie realizuje plany, o których mówi?
Ile jest tematów, o których słyszeliście w kategorii „ważne do zrobienia” i ile z nich zostało doprowadzonych do wyznaczonego końca?
Czas na Level 2 (bardziej wymagający).
Czy mamy jasno określone cele i czy są one faktycznie nasze?
Czy ta przyszłość, o której myślimy, odzwierciedla 100% nasze pragnienia, czy chciejstwa kogoś z otoczenia lub też presję spowodowaną tzw. „masówką”?
Często jedynym argumentem dla którego ktoś czegoś chce i to robi, jest - przecież wszyscy/większość to robi. O ile my mamy identyczne marzenia w stosunku do wszystkich innych, taki argument jest trafny. Pytanie, czy to możliwe, żeby wszyscy byli tacy sami?
Zawieszam ten wątek - do rozważenia
Wróćmy do naszego celu.
Kiedy cel już mamy, taki przemyślany i wymuskany w myślach, opracowujemy plan działania.
Tak się dzieje?
Wciąż mówimy o celu prywatnym.
Załóżmy, że plan działania wyznaczyliśmy. Co dalej? Powinniśmy zacząć realizację naszej wypielęgnowanej podróży do celu.
Tak się dzieje?
#CHWILA PRAWDY
_Ile mamy „w szufladzie” planów działania, które czekają na swój czas?
_Ile mamy celów, które są tylko obecne w naszych głowach?
_Ile mamy rozpoczętych i nie dokończonych zamierzeń?
_Ile jeszcze będziemy się oszukiwać, że TO zrobimy, skoro od bardzo dawna nie wyszliśmy w kierunku celu poza obszar mówienia o nim?
#ZESTAW QUESTIONS - EXCUSE
_Czy przypadkiem nie jest tak, że cierpimy na chroniczny brak czasu?
_Czy obecny czas, jest właściwy na pierwszy krok do celu?
_Czy nasza praca pozwala na to, by zmierzać w kierunku marzenia?
_Czy możemy myśleć o czymś innym niż codzienne sprawy, mając dzieci/schorowanych bliskich/kredyt/szkołę/pracę na drugim końcu miasta itp., itd.?
CZY MOŻEMY PRZESTAĆ POSZUKIWAĆ WYMÓWEK DLA WŁASNEGO „NIE CHCE MI SIĘ” ??
#Możemy! Natychmiast mówimy sobie:
* Dość gdybania.
* Robię KROK, opuszczam swoje milutkie miejsce i wchodzę do innej strefy.
* Rozpoznaję nowy obszar i działam!
* Naprawdę dążę do celu, mniejszymi lub większymi krokami, przewidzianymi lub wpasowanymi w sytuację metodami i wciąż konsekwentnie.
* Nie oszukuję się, że coś robię, gdy jedynie mówię o celu.
* Urzeczywistniam marzenie i oswajam nową sytuację - ŚWIĘTUJĘ SUKCES
Człowiek jest skomplikowanym stworzeniem pod wieloma względami. Ta złożoność powoduje u niektórych, że łatwo ich wytrącić z torów. Na szczęście są i tacy, którzy wytrąceni z toru, skorzystają z bocznicy i zawitają na upatrzonej wcześniej stacji
Diabeł tkwi w szczegółach,
a w ludzkiej świadomości, tkwi motywacja i wytrwałość!
Dobry plan do tego dołóżmy oraz WIARĘ w to, że zdobędziemy nasz cel, a przestaniemy o nim mówić... Będziemy się cieszyć z jego osiągnięcia
Mnie taka perspektywa odpowiada w całej rozciągłości, a Tobie?
Wiesz co robić
#I NIE ZAPOMNIJ O NAGRODZIE DLA SIEBIE ZA DOJŚCIE DO CELU!
Pozdrawiam,
Ania
P.S.
Jak Ty to widzisz? Napisz
Dodaj komentarz