Lek na lęk przed zmianą
15.07.2019
Ostatni wpis był na temat pasji, która jeśli towarzyszy pracy, to życie jest harmonijne, a człowiek nie zmaga się sam ze sobą.
Większość ludzi marzy o tym, by pracować z pasją i móc zawsze o sobie mówić, że jest się spełnionym zawodowo. Marzenia, a rzeczywistość to jednak co innego.
Badania pokazują, że ponad 80% ludzi nie jest zadowolona ze swojej pracy i tyczy się to wszystkich europejczyków. Polacy nie odbiegają od średniej i są w tym nurcie sfrustrowanych i wypalonych zawodowo. Wystarczy posłuchać znajomych, rodziny i przysłuchać się rozmowom w metrze np.
Znamy to?
Zadziwiająca sytuacja prawda? Lekko nielogiczna na pierwszy rzut oka, jeśli pamiętamy wciąż o tych badaniach i jednocześnie znamy aktualny wskaźnik bezrobocia.
Młodzież pyta w takich momentach: „o co kaman”?
Hmmm, sprawa pozornie jest banalna. Coś nie pasuje, to zmieniam jak telefon lub rodzaj kawy. Jednak NIE. Praca, zajęcie dające nam byt jest zbyt poważną sprawą, byśmy mogli decyzyjność o niej zrównać z błahostkami dnia codziennego.
Teraz rodzi się pytanie o rozwój tej sytuacji.
Możliwości mamy kilka.
Możemy tkwić w tej samej firmie, robiąc nadal to samo. Możemy w ramach obecnego zatrudnienia starać się o awans pionowy lub poziomy, zgodnie z naszymi preferencjami. Możemy poszerzyć naszą wiedzę o nowy obszar lub pogłębić dziedzinę, którą się zajmujemy poprzez ukończenie kursu, czy studiów podyplomowych. Możemy dość łatwo zmienić posadę na podobną, bo popyt na rynku pracy jest spory, więc nam sprzyja. Możemy zmienić kierunek kariery o 180 stopni i zająć się czymś zupełnie dla nas nowym. Możemy rozpocząć działalność gospodarczą w dziedzinie, w której teraz pracujemy lub w zupełnie innej, acz interesującej nas. Możemy jeszcze wymyśleć masę innych pomysłów na siebie i podjąć się wcielenia któregoś w życie.
Możemy, czemu nie. Jednak, czy któryś z nich zagwarantuje nam spełnienie?
To temat na osobny artykuł, bo potężny i głęboki, przy tym nieoczywisty.
W niniejszym wpisie natomiast, chciałabym poddać rozważaniom temat zmiany jako takiej.
Czemu każda zmiana zawodowa, czy życiowa nastręcza nam tyle trudności? Trudności mentalnych głównie. Tak, tak! Zmiana budzi w nas lęk. Chcemy się przyznać do tego, czy nie.
Po pierwsze zmiana towarzyszy nam od urodzenia, przez kolejne lata życia i kończy się w momencie ostatniego pożegnania ze światem. Patrząc na to z tej perspektywy, warto zachować w sobie pewność, że to jedyna rzecz, która nas na pewno nie opuści;-) Warto się więc ze zmianą zaprzyjaźnić.
Zmian doświadczamy w życiu różnych i na różnych poziomach. Począwszy od zmian biologicznych, przez rozwój mentalny, zmiany dot. poziomu naszej wiedzy, otoczenia, partnerów, zamieszkania, statusu majątkowego, po rozwój duchowy.
Kiedy stajemy przed zmianą zapala nam się w głowie automatycznie „czerwona lampka”, która ostrzega nas przed nowym, czyli niebezpiecznym zdarzeniem, w domyśle ewolucyjnym.
Z jednej strony asekuracyjna postawa chroni nas przed potencjalnym niebezpieczeństwem, z drugiej hamuje nasz rozwój.
Poznajmy zatem bliżej tego hamulcowego, by nie był nam straszny i nie przeszkadzał
Wyróżnia się 4 rodzaje lęków:
lęk przed marzeniami, przed wyjściem z systemu, przed konfliktem, przed porażką.
Prócz lęków mamy też bariery, a te dzielimy na zewnętrzne i wewnętrzne.
Wewnętrzne to takie, które nosimy w sobie i często są to nieuświadomione ograniczenia w postaci przekonań. Kształtują się one pod wpływem naszych przeżyć i bardzo łatwo na tej bazie tworzymy reguły, które stają się potem naszym filtrem postrzegania świata. Przez te filtry właśnie, trudno nam choćby znajdować inne rozwiązania niż te, które znamy.
Zewnętrzne bariery to tzw. twarde ograniczenia, które są fizycznie poza nami np. finanse.
Każdy człowiek, który chce iść do przodu, rozwijać się i osiągać, musi z opisanymi przeciwnościami sobie radzić. Dotykają one bowiem każdego, a różnica polega na uświadomieniu sobie ich oraz na tym, że ludzie sukcesu znają receptę na ich neutralizację.
Antidotum na lęki i bariery są zasoby! Mogą one być:
materialne i niematerialne, zewnętrzne i wewnętrzne, obecne i przyszłe.
Krótka recepta, prawda? Rozwińmy pow.
Zasoby niematerialne, czyli wszystko czym człowiek sam dysponuje np.: emocje, umiejętności, wiedza, kontakty relacje.
Materialne to pieniądze i upraszczając wszystkie zasoby, które można kupić.
Bardzo pomocne w poszukiwaniu skutecznych rozwiązań, w planowaniu strategicznym i podejmowaniu efektywnych działań są zasoby wewnętrzne m.in.: zdrowie, intelekt, psychika, inteligencja społeczna.
Obecne i przyszłe zasoby tyczą się wszystkich wcześniejszych obszarów osadzonych w czasie.
Cóż jest jeszcze potrzebne do osiągnięcia celu?
opracowana strategia dla konkretnego planu działania, utrzymanie motywacji oraz odpowiedniej energii dla realizacji postanowienia, umiejętność zauważenia postępów w działaniu oraz rezultatu!
Pamiętając o pow. wiedzmy też, że ważny jest sposób działania i to, czy potrafimy opracować alternatywne plany, by w razie potrzeby skorzystać z gotowego rozwiązania. Te dodatkowe warianty służą naszemu poczuciu bezpieczeństwa i nie powodują ogromnego stresu kiedy pierwszy plan nie wiedzie się po naszej myśli. Zatem nasza reakcja na nową sytuację będzie spokojniejsza, mniej emocjonalna.
Niezbędne do kreowania różnych rozwiązań jest podejście strategiczne, a inaczej przewidzenie w dłuższym okresie ewentualnych zdarzeń oraz umiejętność myślenia taktycznego, krótkookresowego i radzenie sobie z szybkim podejmowaniem decyzji w bieżącej sytuacji.
Fundamentem do osiągnięcia czegokolwiek jest motywacja i o niej też należy wspomnieć tutaj. Chęć i możliwość to motor działania. Są one kluczem do sukcesu. Dobrze jest sobie uświadomić, że potrzebne jest tu długofalowe działanie i szersze podejście niż potrzebne do wykonania konkretnych zadań.
O energię musimy dbać, zaczynając od stylu naszego życia, a na otoczeniu kończąc. Więcej o energii przeczytasz tu: https://punktdzialania.blogi.pl/wpis,zarzadzanie-wlasna-energia.html
Kolejny aspekt łączy się z poprzednimi.
Umiejętność dostrzeżenia postępów, a na końcu rezultatu jest niezmiernie istotna, ponieważ ma bezpośredni wpływ na motywację. To czy potrafimy zobaczyć naszą drogę i czy potrafimy się cieszyć z już przebytej jest ważne, bo daje nam siłę i chęć do podejmowania kolejnych wyzwań, czy po prostu dokończenia rozpoczętego przedsięwzięcia. To także istotny sygnał przesyłany do układu nerwowego, że praca została wykonana bardzo dobrze i teraz jest czas na zasłużony odpoczynek oraz na należną satysfakcję.
Dla łatwiejszego wchodzenia w zmianę należy sobie uświadomić, że nie zawsze wszystko będzie przebiegało zgodnie z naszym planem i nie zawsze będziemy mieć dobre rezultaty naszych wysiłków. Jeśli uznamy za normę, że nasze działania czasem się nie powiodą i pozwolimy sobie na popełnianie błędów, będziemy z większym dystansem i spokojem podchodzić no nowych przedsięwzięć i sytuacji.
Warto podejmować wyzwania i czasem nawet odnieść porażkę, bo ta może stać się trampoliną do lepszej zmiany.
Zbierajmy kapitał doświadczeń, odważnie podchodźmy do nowego, bo…
…każdy wzrost wynika ze zmiany
Pozdrawiam ciepło,
Ania