• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

⚪️ Pracuj z radością!

Punkt Działania.Anna Cichowska___ .coaching.trening

Strony

  • Strona główna
  • O mnie
  • Wydarzenia
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Linki

  • Forum Rozwoju Osobistego
    • Trenuj Rozwój_06.2019
    • Trenuj Rozwój_10.2019
  • KONTAKT
    • 600 240 308
    • punkt.dzialania@gmail.com
  • WSPARCIE
    • DLA CIEBIE
    • DLA TWOJEGO ZESPOŁU
  • Zaproszenie na warsztaty 2019
    • kierowanie zesp._21-22.09_SGGW
    • Kierowanie zesp._27-28.04_SGGW
    • Rozwój osobisty_02.03_Bemowo
    • Rozwój osobisty_06.04_SGGW
    • Rozwój osobisty_08.09_SGGW
    • Rozwój osobisty_09.03_Izabelin
    • Rozwój osobisty_16.04_Ciechanów
    • Rozwój osobisty_19.10_Bemowo
    • Rozwój osobisty_22.03_Bemowo
    • Rozwój osobisty_29.06_SGGW

Archiwum

  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Marzec 2019
  • Luty 2019
  • Styczeń 2019
  • Grudzień 2018
  • Październik 2018
  • Wrzesień 2018
  • Sierpień 2018

Najnowsze wpisy, strona 4

< 1 2 3 4 5 >

Premia ≠ Motywacja ?

05.09.2018

 

laughing Premia - znaczenia:

* dodatkowe wynagrodzenie pracownika, będące nagrodą za jego pracę

* w niektórych grach: dodatkowe punkty lub inna nagroda za wykonanie zadania niebędącego celem gry. - Definicje z Wikipedii.

 

undecided   surprised   innocent

 

Każda firma duża, mała, czy wielka (czytaj - korporacja) posiada system premiowy. Zamiennie używa się tego nazewnictwa z systemem motywacyjnym.

Osoby decyzyjne w przedsiębiorstwach raz na jakiś czas siadają, robią burzę mózgów i układają na nowo system premiowy, bo stary się już nie sprawdza. 

Pytanie, czy wcześniej sprawdzał się zgodnie z zamierzeniem… sealed

 

Definicja premii, mówi o niej jako o bonusie, czymś ekstra, gratyfikacji za ponadstandardowe wykonanie jakiegoś zadania. Czy tak faktycznie jest ona definiowana w powszechnym rozumieniu?

 

Z doświadczenia wiem, że NIE. Zdecydowana większość pracowników i to nie tylko „pierwszej linii”, uważa premię za część wynagrodzenia.

Bliżej przyglądając się systemom premiowym możemy z całą pewnością stwierdzić, że Ci decydujący, również ją tak traktują.

 

Jak się ma wykonanie postawionego celu, czyli podstawowego zadania w danym czasie, do dodatkowego wynagradzania za to? Gdzie w tym modelu jest praca wyróżniająca się, nieprzeciętna i niezamierzona przez szefa?? Nie znajdziemy takiej frown przynajmniej w rozumieniu systemu.

 

To o co chodzi z tymi premiami? Czy nie pogubiliśmy się w złożoności systemów zarządzania, kontroli i motywowania?

Czym ta premia naprawdę jest? Kto jest zadowolony z otrzymywanych premii? Czy spełnia ona swoje zadanie i motywuje?

 

Mój przykład. 

Na mnie nigdy nie działały systemy premiowe (przykro mi Szefie). Były owszem, ale nie fiksowałam się na nich wykonując swoją pracę. Zawsze angażowałam się w to co robiłam i chciałam wykonać to jak najlepiej, ale zupełnie nie myślałam o premii. Mam wewnętrzny system motywacyjny i żaden zewnętrzny nie jest w stanie go zastąpić.

Zawsze wykonywałam pracę tylko taką, do której miałam wewnętrzne przekonanie, że jest słuszna i potrzebna. To dawało mi „kopa” do działania, do własnej inicjatywy. Wiatrem w żagle było dla mnie, jeśli widziałam dobre efekty mojej pracy, dostawałam możliwość realizowania swoich pomysłów i były one doceniane laughing

 

Można mi było jednak „podciąć skrzydła” i zdarzyło się to dwa razy w mojej karierze. Kiedy? Wtedy gdy usłyszałam od szefa coś w rodzaju: „rób swoje, bo to o czym mówisz, do Ciebie nie należy”. To był skuteczny demotywator!

 

Przy tym uważałam zawsze, że system premiowy jako wynagrodzenie za zlecone zadanie, jest nie na miejscu i w takiej formie nie powinien istnieć. Nie popierałam premiowania za zwyczajność (tu rozumiem m.in. cele, które się od szefa dostaje, bo są one po prostu zadaniem „must have”).

 

To jest mój przykład i nie mogę wszystkich ludzi absolutnie równać, a tym bardziej twierdzić, że tak samo jak ja postrzegają zasadę systemu motywacyjnego. Nie śmiem tego robić.

 

 

Jednak…

 

Kto naprawdę jest zadowolony ze swojej premii? Czy zdarza się, że wszyscy pracownicy z zespołu cieszą się ze stanu swojego konta przy wypłacie?

Nigdy tego nie widziałam! Nigdy!

Zawsze ktoś jest niezadowolony, uważa się pokrzywdzony, czuje niesprawiedliwość i frustrację z tego powodu yell

 

Jakie z tego wnioski? 

 

$ System premiowy głównie demotywuje, bo prowadzi do wyróżnienia tylko wybranych osób (tych z najlepszymi wynikami), a w pozostałych budzi poczucie krzywdy.

 

$ System motywacyjny wprowadza atmosferę braku zaufania, ponieważ zakłada, że człowiek nie będzie pracował dobrze, jeśli nie będzie się go pilnować, rozliczać i „pokazywać palcem” ile i kiedy ma zrobić. 

Dobrze wiemy, że większość ludzi najlepiej funkcjonuje w poczuciu wolności i wówczas gdy wie o tym, iż jego praca ma sens. Wtedy nie potrzebne są „górnolotne”, obwarowane karami (brakiem premii) cele, by przykładać się do swoich obowiązków.

 

$ Czytając wprost system premiowy można stwierdzić, że większość pracowników firmy jest niepotrzebna. Skoro nagradza się dodatkowo tylko tych na szczycie tabeli wyników, a wykonali oni jedynie pracę zasadniczą, to pozostali pracownicy w tym rozumieniu nie przyczynili się wcale do wyników. Tylko, że to nieprawda! 

Mierząc osiągnięty cel zespołu/organizacji sumuje się wszystkie dane, także te najmniejsze. Przedsiębiorstwo nie może i nie mogłoby pracować dobrze jeśli zatrudniałoby same „gwiazdy”, bo nie „zrobiłoby” całościowego wyniku. Potrzebna jest współpraca wszystkich osób i na wszystkich poziomach, by osiągnąć cele przedsiębiorstwa kiss

 

$ System motywacyjny może w pewnym momencie skutecznie spowodować, że ci najlepsi przestaną pracować. Stanie się tak gdy przed terminem zrealizują swoje cele i nie będzie im się opłacało dalej tak bardzo się starać. Dalszy czas do końca wyznaczonego okresu, wygląda zwykle jak „prześlizgiwanie się” w obowiązkach.

 

Smutny obrazek się rysuje, gdy bliżej przyjrzymy się systemowi, który ma mobilizować ludzi do pracy...

 

CZY CZŁOWIEK POTRZEBUJE CZUĆ SIĘ JAK OGRANICZONY UMYSŁOWO I DOSTAWAĆ ODGÓRNE WYTYCZNE, BY ANGAŻOWAĆ SIĘ W PRACĘ???

 

Brzmi jak pytanie retoryczne, a to jest codzienność prawie każdej organizacji, a więc i zdecydowanej większości z nas embarassed

 

Doświadczenie wielu przedsiębiorstw pokazuje zupełnie inny obraz. Praca bez szczegółowych planów i celów indywidualnych jest możliwa, a do tego przynosi BARDZO DOBRE EFEKTY, lepsze niż w tradycyjnym zarządzaniu. W Turkusowych Organizacjach nie stawia się ludziom celów i nie ma systemów premiowych. Pracują mimo to z oddaniem.

Nie możliwe?    PRAWDZIWE tongue-out cool smile

 

By tak się jednak stało, muszą być spełnione pewne warunki i zależą one wyłącznie od szefa. Czy jest na tyle dojrzały by:

zaufać swoim pracownikom, pozwolić podejmować samodzielne decyzje i ponosić za nie odpowiedzialność, dać możliwość pracy w taki sposób i przy takich zadaniach, do których pracownik ma przekonanie i się na nich zna (pracownik sam wybiera obszar działania dla siebie), WYNAGRODZENIE JEST NA GODZIWYM POZIOMIE!

 

Podsumować można dość prosto te przeciwległe sytuacje.

 

CZŁOWIEK GOTOWY JEST DO ZAANGAŻOWANIA,

JEŚLI WIDZI SENS W TYM CO ROBI,

PRACUJE ZGODNIE ZE SWOIMI ZAINTERESOWANIAMI I TALENTAMI

ORAZ NIE CZUJE SIĘ ZAGROŻONY KARĄ smile

 

 

WYNAGRODZENIE MUSI BYĆ NA TAKIM POZIOMIE, BY ZAPEWNIAŁO GODNE ŻYCIE laughing

 

Życzmy sobie nawzajem szefów, którzy są odważni i nie boją się podzielić władzą! 

 

Życzmy sobie, byśmy wszyscy potrafili docenić podobne postawy szefów!

 

Na koniec zauważmy, że w takim środowisku szef również zyskuje wiele i mamy wówczas sytuację, o której mówimy na każdym szkoleniu, a do której (podobno) dąży świadoma organizacja: WIN - WIN laughing laughing

 

 

 Miłego popołudnia wink

Ania   

 

 

 

05 września 2018   Dodaj komentarz
premia   dojrzałość   sprawiedliwość   zaufanie   zarządzanie   system   motywacja  

Dlaczego?

26.08.2018

 

Od dwudziestu kilku lat mam głowie pewien epizod, zasłyszany przez ścianę dialog. Matka zabroniła dziecku czegoś (nie pamiętam już czego) i na pytanie dziecka czemu ma tego nie robić, krzyknęła „Nie, bo nie!”.

 

To „wyczerpujące” uzasadnienie wraca do mnie i towarzyszy mi w różnych sytuacjach. Czasem w żartach używam tego zwrotu, ale zdecydowanie częściej traktuję go jak „memo o konieczności artykułowania motywów swojego postępowania”. Nikt nie ma zapewne wątpliwości, że ważne jest znać przyczyny czyjegoś myślenia, zachowania, by go zrozumieć. Sądzę, że bezpiecznie mogę założyć, że zyskam tu zgodę w 100%.

 

Odwróćmy jednak ten pewnik, a myślę, że otrzymamy „niepewnik”. Dlaczego?

No właśnie!  DLACZEGO?

 

Czy na pewno ZAWSZE zadajemy sobie i otoczeniu to pytanie, gdy żądają od nas lub sami od siebie wymagamy, by coś zrobić lub zaniechać?

Czy napewno zastanawiamy się nad przyczyną naszego postępowania? Często jest uwarunkowane przyzwyczajeniami, prawda?

Nie tylko tym, ale rutynowe sytuacje dyktowane są właśnie przez nie.

 

Jak to jest w pracy? Czy tutaj też zadajemy pytanie ”dlaczego”?

Ze swojej praktyki wiem, że ludziom zdarza się pytać czasem o konkretne zadania, które mają wykonać. I to raczej wszystko.

 

Czy jednak ktoś się kiedykolwiek odważył zapytać o fundamentalne i ogólnoprzyjęte zasady pracy? Np. czy ktoś pyta, dlaczego:  

* firma, w której pracuję ma strukturę piramidy? 

* nie mogę znać wynagrodzenia kolegi, a już napewno nie szefa (o CEO już nie wspomnę)?

• ludzie traktowani są jak produkty, skoro tyle mówi się o wartościach?

• mimo „wbijania do głowy” ludziom, że mają pracować jak zespół, nie traktuje się ich jak zespół (np. system  motywacyjny)?

• oczekiwanie lojalności jest mile widziane tylko w jedną, właściwą stronę (pracodawcy oczywiście), skoro wciąż mówimy o współpracy  i partnerstwie?

• mimo ogromnego skoku cywilizacyjnego, jako głównej metody motywacji używa się „kija i marchewki”?

• wszyscy silą się na dobrą atmosferę w pracy (w końcu ważne jest pracować w przyjaznym środowisku), a w rzeczywistości im więcej starań, tym jest bardziej sztucznie i nieprzyjemnie?

• wydaje się mnóstwo pieniędzy na działania PR’owe na zewnątrz firmy, a pracowników zbywa się „czymkolwiek”?    

• wciąż niektórym przełożonym nie zależy na zdaniu/pomysłach pracowników (są wyjątki - wiem i znamsmile?

• pracownik i pracodawca nie rozmawiają o firmie w pełni otwarcie (pomijam rozmowę „w jedną stronę”)?

• „po obu stronach barykady” OBWIĄZUJE TEATR i dlaczego pracownik i pracodawca „się okopują” z uśmiechniętą maską na twarzy?

 

Nikomu i niczemu dobremu nie służą te sprzeczności, bo tworzą nieustanne napięcie i konflikt interesów. To jak samonapędzający się mechanizm tyle, że o zabarwieniu negatywnym, co powoduje, że nie wzbije się zbyt wysoko, a do wyznaczonych granic.

 

Ktoś powie „bujanie w obłokach”. O świecie „Imagine” napisał Lennon, a że był artystą, było mu wolno. Biznes i sztuka dobrze się mają jeśli sztuka jest dobra i daje dobre pieniądze.

Czy tak?

To też, ale istnieje również inna sztuka - zarządzania, która nie dopuszcza, by pytania patologiczne, m.in. takie jak wyżej, mogły się rodzić. To nawet nie sztuka zarządzania, a sztuka prowadzenia przedsiębiorstwa bez hierarchizacji, niedomówień, wypierania odpowiedzialności - bez „spychologii”.

To nie utopia, to fakty.

 

Część osób napewno wie co mam na myśli. Chodzi o Organizacje Turkusowe, gdzie podstawą ich działania są ZAUFANIE I ODPOWIEDZIALNOŚĆ.  Dotyczy to CAŁEJ organizacji, a więc także i szefacool

Turkusowe przedsiębiorstwa istnieją na świecie, w Polsce także. Dzięki takiemu sposobowi działania, zwykle przynoszą wyższe zyski niż konkurencja, mają rotację na poziomie bliską „0”, a pracownicy utrzymują inicjatywę i motywację do pracy mimo, że nie obowiązuje system premiowy laughing 

 

Pomysł „turkusu” nie powstał wcale niedawno, bo pierwsze firmy zaczęły działać w ten sposób w połowie XX w. i do dziś prosperują bardzo dobrze, niektóre zatrudniają tysiące pracowników (np. AES, Morning Star, LINUX), a do tego w różnych krajach (nawet o odmiennej kulturze). Polskim przykładem może być firma informatyczna Kamsoft.

 

Tęsknię za rzeczywistością wolną od nierówności i wszystkim, którym także nie odpowiada obecny stan rzeczy, mówię: 

 

Pytajmy DLACZEGO!

 

Najpierw pytajmy siebie o to, czy aby napewno to co robimy i czego się od nas wymaga, ma inne logiczne wyjaśnienie niż zysk (różnie pojęty) kogoś na „tzw. górze”?

 

 

Czy napewno masa zapewnień typu „cenimy różnorodność” jest w zgodzie z rzeczywistością?

 

Dlaczego TRZEBA pasować do matrycy, a nie można pracować zgodnie z tym jakim się jest?

 

I wreszcie,... czy nasze odpowiedzi na pow. pytania płyną napewno od nas, czy są kopią zakodowanych haseł, których słuchamy od lat??

 

Zacznijmy pytać DLACZEGO, bo wszyscy zasługujemy na to, by znać obopólną motywację i móc dokonywać dzięki temu naprawdę świadomych wyborów!

 

 

Do Turkusu będę napewno wracać, bo jestem nim zafascynowana. Zgłębiam kolejne lektury na ten temat i zaczynam mieć przekonanie, że można w ten sposób pracować w 90% organizacjismile 

 

Co Ty o tym sądzisz? 

Napiszembarassed

 

 

Pozdrawiam,

Aniaembarassed

26 sierpnia 2018   Komentarze (1)
turkus   hierarchia   pytanie   odpowiedzialność   zaufanie   piramida   dlaczego  

Alpinista bez góry

18.08.2018

 

Miałam zamiar tematycznie, napisać coś weekendowego, ale zmieniłam plany. Wszystko dlatego, że wczoraj dostałam CV. Poza tym akurat w tym samym czasie, „weszły mi w oczy” wpisy typu „szukam nowych wyzwań”cool

 

LinkedIn jest kopalnią pow. skarbów.

 

Zaczęło się od tego, że sprawdzając pocztę, znalazłam tam przekierowaną wiadomość z LinkedIn, którą napisała mi pewna osoba. Ta osoba zaprosiła mnie do grona znajomych, a następnie ośmielona tym, że przyjęłam zaproszenie, napisała wiadomość. W owej wiadomości bardzo uprzejmie poprosiła mnie o pomoc w znalezieniu pracy i dołączyła swoje CV.

Przyznam, że prywatnie nie zbierałam nigdy CV, co najwyżej pomagałam komuś znajomemu wprowadzić jakieś poprawkiinnocent

Skoro otrzymałam już CV, pozwoliłam sobie spojrzeć na nie. Osoba ta pisała, że interesuje ją kilka różnych obszarów, które wymieniła. 

 

Niby dobre posunięcie, można by pomyśleć. Ktoś szukający pracy wysyła prosto do rekrutera swoją aplikację. Robi to niemalże od kuchni, bo w końcu przez medium społecznościowe, a nie na firmową skrzynkę (nie każdy wie, że jeszcze jestem na urlopie macierzyńskimwink Ogólnie ok, ale jak zawsze „diabeł tkwi w szczegółach”.

 

Warto rozłożyć na części pierwsze ten przypadek, bo jest reprezentatywny dla dużej grupy osób.

 

Co było w CV?

Otóż, ścieżka zawodowa była długa. Było na niej różnorodne doświadczenie zdobyte w wielu organizacjach. Widać, że to człowiek ambitny, ponieważ było tam też podnoszenie kwalifikacji poprzez studia podyplomowe i liczne kursy. ALE…!

W tej ścieżce kariery nie widać „myśli przewodniej”. Osoba ta zajmowała się różnymi rzeczami, a wspólnym obszarem można nazwać jedynie to, że zawsze wykonywała pracę w biurze. Trochę za mało, by wysądować, co naprawdę ta osoba potrafi zwłaszcza, że okresy zatrudnienia były max 2 letnie. Dodajmy do tego obszary wymienione w prośbie do mnie (różne) i co nam wychodzi? 

NIE WIEM CZEGO CHCĘ!

 

Jak pisałam na wstępie, zaraz potem ukazało mi się kilka profili osób z biogramem o szukaniu nowych wyzwań.

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Czy napewno tak należy robić? Szukanie nowych wyzwań, to „wrzuta” p.t. JESTEM DO WZIĘCIA I PÓJDĘ TAM GDZIE CHCESZ?

 

Moim zdaniem zdecydowanie nie o to chodzi, a ponad to jest to „STRZAŁ W KOLANO”.

Zdziwienie?

Zastanówmy się wobec tego, dlaczego jestem taka niesprawiedliwa dla ambitnych osób. Sama przecież zmieniałam branżę, a nawet zawód (zdarzyło mi się) i z natury lubię wyzwaniakiss

 

Posłużę się przykładem dość prostym. Załóżmy, że zapraszasz gości i wiesz, że są oni wegetarianami. Nie chce Ci się stać przy kuchni, więc zamawiasz catering.

Czy zlecając dostawę mówisz: „poproszę o smaczny i ciekawy zestaw dań” i zdajesz się na gust osoby przyjmującej zamówienie?

Oczywiście, że pytanie jest retoryczne. Wybierasz konkretne potrawy i podkreślasz, by przypadkiem nie znalazło się w menu nic, w czym można znaleźć mięso. 

 

To takie oczywiste, że chcąc zapewnić sobie przyjemność z dobrego podjęcia gości, człowiek konkretnie wskazuje, co ma się znaleźć na stole. W większości obszarów zapewne byłoby tak samo.

Ludzie dość łatwo określają to czego chcą w większości życiowych sytuacji np. to: w jaki sposób chcą spędzić wakacje, gdzie chcą robić zakupy, jak chcą się ubierać i w jakim stylu urządzić dom. 

A co z pracą? 

 

Co to znaczy, że ktoś szuka nowych wyzwań?

To znaczy, że chce robić coś innego niż dotąd i ambitnego. Co konkretnie to znaczy?? Jak rekruter ma rozumieć taką deklarację?

 

Skutki takiego podejścia w szukaniu pracy, można nazwać błędnym kołemsurprised

Człowiek podejmuje pracę tam, gdzie akurat ją „dostał”, w końcu to nowe wyzwanie! Na początku jest podekscytowany, z energią wstaje z łóżka, z zapałem poznaje swoje nowe zadania i po wprowadzeniu w obowiązki, zaczyna samodzielną pracę.

Pracuje, pracuje, pracuje i… zaczyna szukać nowych wyzwań! Dlaczego? Aktualna praca nie daje mu zadowolenia w 100%. Niby jest w porządku, ale czegoś brakuje. CZEGOŚ BRAKUJE… Historia zatoczyła koło i biegnie znowu tym samym torem!yell

 

 

* Przestań szukać nowych wyzwań przez deklaracje, bo dostaniesz co najwyżej czyjeś wyzwania, na Ciebie scedowane.

* Jeśli brakuje Ci spełnienia w pracy, to przypadkowe podejmowanie jakichś zajęć (nawet ciekawych i dobrze płatnych), nie da Ci satysfakcji. To pewne.

 

WYZWANIA WYZNACZ SOBIE SAM I JE OSIĄGNIJ! Wtedy to naprawdę będą wyzwania, a do tego Twoje, czyli zapewnią Ci samorealizację - TWOJĄ SAMOREALIZACJĘ!

 

Jedyna recepta to taka, że SAM MUSISZ OKREŚLIĆ SOBIE WYZWANIA!!!

 

 

WYJDŹ Z KRĘGU „SZUKAM NOWYCH WYZWAŃ” I RUSZ SIĘ W ICH KIERUNKU, BO TWOJE WYZWANIA SAME NIE PRZYJDĄ.

 

 

RADA -  Spróbuj uczynić wyzwanie z marzenia laughing

 

AMBITNE, prawda?

O TO CHODZI!

 

 

Szkoda czasu na „prześlizgiwanie się” pomiędzy zadaniami tzw. wyzwaniami, dlatego nawet jeśli mój punkt widzenia jest dla Ciebie „pod włos” - przemyśl, czy aby Ty też nie jesteś w „chomikowym kole”.

Warto wziąć przykład z alpinisty - zawsze wie, na jaką górę chce wejść. 

 

 Napisz, jeśli chcesz zastanowimy się wspólnie nad Twoją górąsmile

 

Miłego weekendu!

Ania

17 sierpnia 2018   Dodaj komentarz
koło   praca   marzenia   cel   wyzwanie  

Nie lubię poniedziałku! Och, jak bardzo:(((...

13.08.2018 

 

Regularnie, co tydzień, niektórzy tworzą listy „to do”. Ambitnie - powiemy. Spoglądam bliżej…

Ludzie często w poniedziałkowym planie, mają głównie oczekiwanie na piątek, a wszystkiemu winna jest praca! 

 

Cóż takiego nie pasuje? OJyell

Z autopsji:

 

Kiedy ten dzień się skończy? Znowu asap! Mam wrzutę:(  Tyle maili było rano w skrzynce…  Muszę zrobić weryfikację!  Ten audyt.  Dead line się zbliża:(( - czy standardowo już:  Szef żyje w innym świecie!  Moje zarobki to żenada! itp., itd. 

Dzień jak co dzień, prawda?

I tak od poniedziałku do piątku, a potem znowu to samo i… Też tak masz?

 

JEJKU! Możesz wpaść co najmniej w rutynowe niezadowolenie, ale… to nie wszystko.

Po pewnym czasie „masz jak w banku” - wypalenie zawodowe! Gwarantowane!

Włożę kij w mrowisko. Wszystko to na własne życzenie!!! money-mouth

 

Tak, wiem. Różne są sytuacje i czasem człowiek inne ma wyobrażenie o danej organizacji / stanowisku, a potem następuje rozczarowanie.

 

Tylko, szczerze odpowiedz sobie na pytanie. Ile takich rozczarowań masz za sobą???

 

Kilka? Jak znakomita większość ludzi. DLACZEGO?

Czy składając gdzieś aplikację, nie jesteś przekonany w 100%, że to dobre miejsce dla Ciebie?

Nie? Dlaczego tego nie wiesz?

W dobie dzisiejszego przeinformowania i mediów społecznościowych, bez trudu szybko zorientujesz się, czy zachęcające ogłoszenie zawiera prawdę, czy prawdę bardzo „podrasowaną”.

Czy wybierając dane stanowisko wiesz co się z nim wiąże? Wiesz napewno o wszystkich zaletach i wadach (zawsze jakieś są - nie oszukuj się!).

 

Podzielę się z Tobą moimi obserwacjami, które prowadzę od kilkunastu lat.

 

WIĘKSZOŚĆ LUDZI PRACUJE W OKREŚLONYM MIEJSCU I STANOWISKU PRZEZ PRZYPADEK! sealed

 

Brzmi jak kiepski żart, prawda? 

Spójrz prawdzie w oczy i odpowiedz sobie na kolejne pytanie.

Czy kiedykolwiek miałeś pracę, do której byłeś przekonany pod każdym względem?

………………………………………………………………………

 

Jeśli jesteś w grupie osób ludzi w pełni świadomych swoich wyborów, to szczerze gratuluję! Szacuninnocent

 

Coś Ci jednak powiem. Większość osób, szukających pracy nie zadaje sobie trudu, by określić konkretnie czego szuka, gdzie i dlaczego. Kluczowe jest tu DLACZEGO. 

Pewnie powiesz, że zwykle chodzi o cash i ja się z tym zgadzam, ALE… Pieniądze nie powinny być jedyną wytyczną, którą się kierujesz przy wyborze pracy.

Jeśli nie pasuje Ci obecne zajęcie, to dlaczego idziesz utartą ścieżką? Myślisz, że meta będzie inna od tej, którą już znasz?

Przyznaj, że to nielogiczne.

 

Paradoks kolejny jest taki, że dzisiejsza technologia, często nie służy w dobrym aplikowaniu. Powszechny dostęp do internetu powoduje, że ludzie wysyłają SETKI CV i zwykle nie wiedzą gdzie! 

 

Ileż to razy dzwoniłam do kandydata, by przeprowadzić wstępną rozmowę i spotykałam się z zaskoczeniem, że dzwonię akurat z tej organizacji. Dalej mój rozmówca pytał o stanowisko. Kiedy przypominałam zapominalskiemu o co chodzi, kolejne pytanie bywało (uwaga!) o zarobki.

Ostatnie przytoczone pytanie, to oczywiście skrajny przypadek, jednak pokazuje stosunek kandydata/ów do potencjalnej pracy i pracodawcy.surprised

"Ślepa masówka” aplikacji jest normą. 

 

Jeśli jesteś już na takim etapie, że podjąłeś decyzję o zmianie pracy, to zanim zaczniesz „spamować” rekruterów, zastanów się co NAPRAWDĘ chcesz robić. Pomyśl o swoich naturalnych predyspozycjach, zdolnościach, które pozwolą Ci wykonywać pracę z przyjemnością. Obecne doświadczenie świetnie Ci w nowej pracy pomoże. 

 

Doskonale wiesz, że obecnie w polskich aglomeracjach bezrobocia nie ma. Ofert pracy jest baaardzo dużo. Pracodawcy od dawna narzekają na brak pracowników i to na różnych szczeblach, także na wakaty z bardzo dobrym wynagrodzeniem. Podobnie jak 10-12 lat temu, obecnie mamy RYNEK PRACOWNIKA.

 

Czemu, więc stosujesz tak impulsywne i nieprzemyślane zachowania, jako receptę na szukanie pracy? Bądź też, czemu jesteś bierny? 

 

Jeśli nie chcesz powiększyć grupy osób, zasilających portfele psychologów i koncernów farmaceutycznych, to ZASTANÓW SIĘ. Przemyśl w perspektywie dłuższej, min. kilkuletniej, gdzie i jak chcesz „siedzieć”. cool

 

Wiedz o tym, że przewlekły stres i permanentne niezadowolenie prowadzą do depresji, nawet „twardych osobników”.  Badanie EZOP wykazało objawy depresyjne u 20-30% populacji Polaków w wieku 18-64 lata. W Niemczech jest to 40% pracujących, a pamiętaj, że my nadal we wszystkim gonimy zachodnich sąsiadów…

 

Teraz dobra wiadomośćlaughing

MASZ WYBÓR! 

 

Dopracuj aplikację i wyślij ją w miejsca „pewne”.

Nie stawiaj na ilość ofert, bo w ten sposób, łatwo „trafisz kulą w płot” i wrócisz do miejsca „0”.

 

TERAZ JEST CZAS DLA CIEBIE I WYKORZYSTAJ GO!

ZNAJDŹ PRACĘ MARZEŃ - tego Ci życzę!

 

Jeśli nie chcesz zmienić pracy, to nie narzekaj! 

Oznacza to, że jesteś w odpowiednim miejscu, a narzekaniem psujesz tylko atmosferę wokół…

 

 

„Wybierz pracę, którą kochasz, a nie będziesz musiał pracować nawet przez jeden dzień w swoim życiu.” Konfucjusz

 

 

Potrzebujesz wsparcia, pomocy, rozmowy?  Zapraszam!          Napisz do mniesmile

 

 

Dobrego poniedziałku!

Aniasmile

13 sierpnia 2018   Dodaj komentarz
aplikacja   depresja   praca   plan  

08.08.2018

Witaj na moim blogu!

dziś jest mój debiut w tym obszarze i mam nadzieję, że dam radę;)

 

Postanowiłam założyć bloga z kilku powodów:

⚪️ traktuję to jako symbol startu nowej ścieżki zawodowej,

⚪️chcę uczynić pracę z mojej pasji,

⚪️chcę udowodnić, że motywacja to nie slogan szkoleniowy,

⚪️chcę pokazać, że coaching jest pożyteczny nie tylko w korporacyjnej realizacji wyników.

 

Pierwszy post pojawi się wkrótce:) dokładniej rzecz ujmując, kiedy tylko znajdę jednolity "kawałek czasu", by przelać myśli na stronę:)

 

Do przeczytania!

Ania

08 sierpnia 2018   Komentarze (1)
start   praca   coaching   motywacja  
< 1 2 3 4 5 >
Ania-_ | Blogi