• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

⚪️ Pracuj z radością!

Punkt Działania.Anna Cichowska___ .coaching.trening

Strony

  • O mnie
  • Wydarzenia
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 01 02 03 04 05 06

Linki

  • Forum Rozwoju Osobistego
    • Trenuj Rozwój_06.2019
    • Trenuj Rozwój_10.2019
  • KONTAKT
    • 600 240 308
    • punkt.dzialania@gmail.com
  • WSPARCIE
    • DLA CIEBIE
    • DLA TWOJEGO ZESPOŁU
  • Zaproszenie na warsztaty 2019
    • kierowanie zesp._21-22.09_SGGW
    • Kierowanie zesp._27-28.04_SGGW
    • Rozwój osobisty_02.03_Bemowo
    • Rozwój osobisty_06.04_SGGW
    • Rozwój osobisty_08.09_SGGW
    • Rozwój osobisty_09.03_Izabelin
    • Rozwój osobisty_16.04_Ciechanów
    • Rozwój osobisty_19.10_Bemowo
    • Rozwój osobisty_22.03_Bemowo
    • Rozwój osobisty_29.06_SGGW

Archiwum

  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Marzec 2019
  • Luty 2019
  • Styczeń 2019
  • Grudzień 2018
  • Październik 2018
  • Wrzesień 2018
  • Sierpień 2018

Najnowsze wpisy

< 1 2 3 4 5 >

Paradoks wysokich kompetencji

27.09.2019

 

Jesteś na rynku pracy od conajmniej kilkunastu lat. Skończyłeś min. jedne studia, może studia podyplomowe, niezliczoną ilość szkoleń i kursów. Umiesz wiele z teorii i oczywiście z praktyki.

Masz doświadczenie w tym co robisz i jak by tego było mało, to masz go także dużo w innych obszarach.

W końcu przez te wszystkie lata niejedno robiłeś i widziałeś, brałeś udział w różnych projektach.

Masz na koncie masę sukcesów i trochę niepowodzeń (normalne ;-) Jesteś aktywny, ambitny, masz inicjatywę i… szlag Cię trafia jak widzisz coś nie działającego jak trzeba. Procedura, organizacja działu, czy proces aż kłuje Cię w oczy kiedy nie jest optymalny.

 

I co wtedy? 

 

W pierwszej chwili nie możesz wyjść z podziwu, że ktoś w taki sposób to opracował i do tego inni z tego korzystają bez żadnej refleksji.

Zaraz potem mówisz o tym, że to nie jest dobre i próbujesz zarazić swoim punktem widzenia osobę, która może coś zmienić. Tak?

 

Pewnie część z nas tak postąpi, ale większość nie zrobi z tym nic. Będzie dalej obserwować absurdy

i frustrować się, że nie ma na to wpływu.

 

Otóż możliwości jest kilka.

 

Pierwszą już opisałam. Można porozmawiać z kimś odpowiedzialnym za dany obszar i zreferować swój pomysł dot. bardziej efektywnego rozwiązania.

Czy zostaniesz wysłuchany ze zrozumieniem? To już zagadka. 

Być może trafisz na człowieka otwartego na sugestie i będziesz miał okazję przyczynić się do sprawniejszej pracy jakiegoś działu, a może nawet całej firmy.

 

Może być też tak, że zostaniesz wysłuchany i jednocześnie dostaniesz 100 argumentów za tym, że  obecny stan jest najlepszy z możliwych. Jednocześnie Twój pomysł jest całkiem dobry, ale będzie lepiej jak pozostanie obecny system.

 

Nasuwa się pytanie zasadnicze.

 

Co ma zrobić człowiek, który jest dobrze zorientowany w więcej niż jednym obszarze firmy?

Czy za każdym razem powinien wskazywać słabe ogniwa organizacji, w której pracuje?

Czy raczej powinien chować dla siebie swoje uwagi?

 

To trudna sytuacja gdy dużo wiesz i jednocześnie niewiele możesz zrobić w innych obszarach niż Twój bezpośredni, bo to nie należy do Twoich obowiązków.

 

Klincz!

 

Wiele osób w takich sytuacjach „nabiera wody w usta” i nosi w sobie żal bezsilności.

Są też ludzie, mniej liczni, którzy wskazują na słabe punkty, jednak nie są często słuchani lub wcale. Zdarza się także, że jeśli ktoś dosyć często mówi o błędach w firmie, to otrzymuje po jakimś czasie wypowiedzenie.

 

Powiesz może, że to bulshit, bo wszystko zależy od ludzi z którymi się pracuje. I ja Ci mówię, że masz rację.

 

Zadam natomiast jedno pytanie.

Jak oceniasz swoje kwalifikacje względem zajmowanego stanowiska?

 

Skoro jesteś dobrze zorientowany w wielu obszarach i nie masz możliwości korzystać na obecnym stanowisku ze swoich kompetencji, to pora pomyśleć o zmianie. Posada adekwatna do Twoich umiejętności będzie wręcz wymagała od Ciebie wykorzystania Twojej wiedzy w szerokim zakresie. Zadania dopasowane do Twoich kompetencji pozwolą Ci rozwinąć skrzydła oraz pracować tak, by wykorzystywać wiele swoich możliwości i prawdopodobnie mieć wpływ na znaczny zakres pracy Twojego otoczenia.

 

Zastanów się co sprawia, że jesteś w sytuacji, która Ci nie odpowiada? Czemu zajmujesz stanowisko poniżej Twoich możliwości? 

Skoro Cię to męczy, to oszczędź sobie kolejnych rozterek „wychodzić znów z pomysłem, czy nie”

i zmień sytuację na taką, w której po prostu będziesz zabierał się do działania.

 

Zobacz jak inni mogą Cię postrzegać teraz, kiedy często masz jakieś uwagi czy pomysły. Wiele osób nie lubi nadgorliwych ludzi i są wśród nich także menadżerowie!

 

Zamiast tkwić w obecnym miejscu i pilnować się, by znowu za dużo nie powiedzieć, pomyśl

o nowym kierunku swojej kariery.

 

Masz kwalifikacje i przyszedł dla Ciebie czas, byś w pełni ich użył. Zaprojektuj swoją dalszą karierę tak, by w pełni zaspokajała Twoje potrzeby. Potrzeby wykorzystania kompetencji, wpływu na pracę swoją

i swojej organizacji oraz rozwoju i wejścia na kolejny poziom zawodowy. 

 

I uwaga!

Zadbaj o poziom świadomości swoich mocnych stron i dopiero idź dalej. Zrób porządny przegląd wszystkich kompetencji. Zdecyduj z których chcesz głównie korzystać i doprecyzuj czym konkretnie chcesz się zajmować.

 

Zadanie na koniec.

Masz kwalifikacje - znajdź pracę, która będzie ich miarą. Da Ci spełnienie i pieniądze. Da Ci radość z tego co będziesz robić. Nareszcie…

 

Uwolnij swój potencjał!

 

Pozdrawiam,

Ania smile

27 września 2019   Dodaj komentarz
kwalifikacje   kompetencje   potencjał   praca   wysokie  

Jak szukać pracy, żeby się z niej cieszyć...

12.09.2019

Ostatnio pisałam o tym co robić gdy jesteśmy w potrzebie znalezienia nowej pracy. Pisałam o tym, że droga na skróty jest niewypałem zwykle i nie prowadzi do wymarzonej posady. 

Załóżmy, że „pracę domową” (patrz: w poprzednim artykule) już masz i nadszedł moment kiedy chcesz wysłać CV. Siadasz przed komputerem i masz w głowie pytanie. 

 

Gdzie aplikować, żeby ta praca była ok? 

Gdzie aplikować, żeby mi dobrze płacili, ale i dawali możliwości wykorzystania mojego potencjału. Żeby pamiętali, że jestem człowiekiem, a nie wymienialnym elementem struktury organizacyjnej.

Gdzie będę doceniana i będę miała wpływ na obszar, w którym pracuję.

 

Takie i podobne pytania rodzą się u większości osób. Odpowiedzią jest właściwa organizacja, które takie warunki zaoferuje. Możliwości znalezienia takiego miejsca jest kilka.

 

Gdzie i jak szukać?

1. u obecnego pracodawcy, jeśli jesteś zadowolony z warunków pracy, a głównie chcesz zmienić obszar lub zakres wykonywanych zadań (awans poziomy),

2. wśród znajomych (poczta pantoflowa),

3. na spotkaniach branżowych (networking),

4. na portalach z ofertami pracy,

5. poprzez social media (ogłoszenia i nawiązane kontakty z osobami, pracującymi w interesujących Ciebie organizacjach),

6. przez wysłanie swojej aplikacji do wybranych przez siebie organizacji na konkretne stanowiska lub do konkretnych obszarów (wysyłasz mimo tego, że nie ma ogłoszenia o pracę),

7. tworzysz sobie miejsce pracy. Wykonujesz wybrane przez siebie zadania na własny rachunek, czyli pracujesz na zasadach outsourcingu. 

 

Pozwól teraz, że napiszę kilka słów o każdej z powyższych metod.

 

   Nr 1 traktuje o tym, by szukać pracy u obecnego pracodawcy tyle, że w innej roli. 

To rozwiązanie, które może być dobre dla osób, które są zadowolone z pracy w obecnym miejscu, jednak chciałyby zmienić rodzaj zadań lub obszar pracy. Takie rozwiązanie może się okazać znacznie łatwiejsze i nie powodujące stresu związanego ze zmianą pracodawcy. Oszczędza także czasu na szukanie ofert na rynku, potem czekania na odp. 

Daje poczucie komfortu, bo bierzesz udział w rekrutacji w dobrze Ci znanym miejscu i być może przez osobę, którą znasz. Twoim atutem jest niewątpliwie znajomość firmy i jej specyfiki, wypracowane relacje oraz znajomość Twoich kompetencji przez pracodawcę. 

Dzięki dotychczasowemu doświadczeniu w tym miejscu możesz trafniej określić swoją rolę i wskazać co masz konkretnego do zaproponowania oraz jak chcesz to zaimplementować. Znając otoczenie łatwiej Ci szybko wejść w nową rolę, współpracować z ludźmi, bo nie musisz ich do siebie przekonywać.

 

   Niektórzy stosują kontakty na potrzeby szukania pracy. Warto pamiętać także o tym starym sposobie, by pytać o pracę (UWAGA!) konkretnie mówiąc na czym nam zależy. Unikajmy pytania w stylu „Jeśli będziesz coś u siebie słyszeć to daj znać, ok?”. 

Co ma usłyszeć Twój rozmówca, żeby Cię poinformować? Jakiego stanowiska oczekujesz? Czym konkretnie chcesz się zająć? Powiedzmy to, by uniknąć sytuacji, że ktoś Ci coś proponuje, a Ty kręcisz nosem. Nie odpowiada Ci ta oferta i nie korzystasz z niej. Przypuszczalnie więcej już nie usłyszysz o wolnych wakatach od tego znajomego. Jeśli będzie drażliwy, to może czuć się wręcz dotknięty przez Twój brak zainteresowania jego propozycją, którą złożył by Ci pomóc.

 

   Inną metodą jest poszukiwanie kontaktów na różnego rodzaju wydarzeniach branżowych i dzięki zawiązanym relacjom wejście we współpracę. To może być owocna metoda, jednak może wymagać czasu, by być skuteczną. Prosta przyczyna. Jeśli poznamy kogoś, to trudno od razu spodziewać się, że zaproponuje nam współpracę. Tak się dzieje gdy ludzie się lepiej znają i mają zbudowane już podstawy zaufania. Reasumując, można użyć takiego sposobu jako strategii rozłożonej na dłuższy czas.

 

   Szukanie ofert na portalach raczej nie wymaga omawiania. Przypomnę jedynie, by dokładnie czytać ogłoszenia i nie kierować się wyłącznie nazwą stanowiska. Przeczytajmy całość, miejmy pewność, że to oferta dla nas. Dopiero potem kliknijmy „aplikuj”.

 

   Social media w tej chwili jest wszechobecne i to się również tyczy rynku pracy. Rekruterzy przeglądają portale i szukają w ten sposób odpowiednich kandydatów. Kandydat także ma tutaj pewne możliwości. Może śledzić profile interesujących firm, być na bieżąco z ich działalnością co może pomóc przy aplikowaniu. Znając organizację i jej posunięcia, pokazujemy się jako profesjonaliści i osoby zaangażowane. Możemy również trafniej określić użyteczność naszej pracy w danej firmie.

 

Metodą inną w SM jest nawiązywanie znajomości z decyzyjnymi osobami w konkretnych firmach. Chodzi głównie o rekruterów, szefów interesujących nas działów, czasem szkoleniowców. Tak nawiązana znajomość może również doprowadzić nas do zatrudnienia, mając na uwadze dłuższy czas. Podobnie jak przy spotkaniach networkingowych, tak i tu potrzebujemy zbudować zaufanie drugiej strony. Ponad to dobrze jest pokazać naszą ekspertyzę w obszarze, w którym chcemy pracować. Jak? Piszmy posty, komentujmy pojawiające się artykuły, czy wpisy. Gromadzimy punkty w taki sposób. Wystawiamy sobie pewien profil prócz tego, który sami utworzyliśmy. Pokazujemy kim jesteśmy, na co zwracamy uwagę

i w jaki sposób, czym się kierujemy w życiu i pracy, co jest dla nas ważne, a do tego co wiemy, na czym się znamy.

 

Warto budować wizerunek eksperta - markę własną, niezależnie od tego czy chcemy zmienić pracę,

czy nie nosimy się póki co z takim zamiarem.

 

   Można także spróbować dostać się do firmy „oknem”. Określamy sobie firmę, w której chcemy pracować i czym chcemy się zajmować. TYLKO pamiętajmy, że tu musimy bardzo konkretnie ustalić co chcemy tam robić i CO INNEGO NIŻ INNI MAMY do zaoferowania w tym przedsiębiorstwie. Odpowiedzmy sobie na pytanie, jaki problem firma rozwiąże przez zatrudnienie właśnie mnie.

Co potencjalny pracodawca zyska przez przyjęcie mnie do pracy zwłaszcza, jeśli obecnie nie ma procesu rekrutacyjnego na to stanowisko.

Jeśli odpowiesz rzetelnie na te pytania i odzwierciedlisz te informacje w CV jest duże prawdopodobieństwo, że zostaniesz zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną. Warunek jest taki, że musisz zaciekawić sobą odbiorcę CV!

Brak wakatu nie jest przeszkodą do zaproszenia na rozmowę kwalifikacyjną, a ta może wyklarować dodatkowe informacje i może się okazać, że dostaniesz angaż w danym obszarze lub projekcie, o którym nie wiesz.

 

Pamiętajmy, że nie wszystkie potrzeby kadrowe przedsiębiorstw mają odzwierciedlenie w ogłoszeniach

o pracę! 

 

Często firmy inaczej szukają pracowników, by zyskać większą pewność co do adekwatności kompetencji kandydata na dane stanowisko. Przez polecenia innych cenionych pracowników, przez social media,

w innych znanych z wysokiego poziomu zarządzania, firmach. 

Warto zatem spróbować niestandardowego sposobu ubiegania się o pracę.

Ten sposób jest jednocześnie dowodem na to, że aplikująca osoba jest w pełni zdecydowana na pracę

w tym akurat miejscu. Jej podjęte starania mówią o tym, że celuje w miejsce, w którym naprawdę chce być.

 

   Na końcu zestawienia jest metoda dla odważnych - samozatrudnienie. Jeśli ktoś ma dość obecnego pracodawcy, a praca przynosi mu satysfakcję, to może zajmować się tym samym dla innych firm na zasadzie współpracy przedsiębiorstw. Outsourcing jest bardzo popularny w coraz większej ilości obszarów. Jeśli nie boisz się nowych wyzwań, odpowiedzialności i jesteś gotowy na dużo większą różnorodność pracy (praca jak dotąd i jeszcze: strategia, wyszukiwanie zleceń, kontaktów, księgowość itd.), to otwieraj działalność gospodarczą. Będziesz miał okazję spełnić się nie tylko w swoim zawodzie, ale i jako przedsiębiorca.

 

Opisane metody się nie wykluczają i dobrze znać inne możliwości szukania pracy niż standardowe. Pozwala to zachować spokój nawet wówczas gdy dostajemy z dnia na dzień informację o rozstaniu

z firmą.

Ten moment może trampoliną do tego, by wreszcie odnaleźć pracę, która da nie tylko pieniądze,

ale i spełnienie.

 

 

Pracuj z radością!

 

  Pozdrawiam,

Aniasmile

12 września 2019   Dodaj komentarz
praca   obszar   rekruter   proces   stanowisko   cv   networking   social media   rekrutacja   aplikacja  

Ilość, czy jakość?

29.08.2019

Jak szukać pracy? Postawić na wielkość wysyłki CV przy założeniu, że na przykładowe 100 wysłanych, ktoś się zawsze odezwie? 

Może raczej wysłać nie więcej niż 10 aplikacji i postawić na przygotowane CV „pod dane stanowisko

i firmę”?

 

Co wybrać? Która metoda jest skuteczniejsza, która lepsza?

Logika mówi, że obie ;-)

 

Jedna daje efekt skali i pozwala myśleć też takimi kategoriami. Skoro wyślę CV do wielu miejsc,

to napewno jakiś procent tej ilości, to będą zaproszenia na rozmowy kwalifikacyjne. Proste, prawda?

 

Proste, ale… (o tym za chwilę). Grozi na pewno zablokowaniem skrzynki wychodzącej ;-)

 

Druga metoda, to pisanie CV ściśle wg oferty, znajdującej się na stronie internetowej. 

Czytam dokładnie ofertę i w tym kontekście przystępuję do redagowania CV. Zastanawiam się co wpisać do CV, by odpowiedzieć na wymagania firmy.

Zajmuje mi to więcej czasu niż poprzednia metoda, ale za to moja aplikacja jest „spełnieniem marzeń” oferenta.

Co myślisz o takim sposobie? Wydaje się bardziej skuteczny niż poprzedni?

 

Co powiesz o tych dwóch podejściach? Które wybierasz??

Ja nie wybrałabym żadnego (z zastrzeżeniem)!

 

Czemu???

 

Odpowiem na to pytanie patrząc na proces rekrutacji oczami rekrutera. Jako osoba rekrutująca

i zatrudniająca ludzi przez kilkanaście lat, wiem co nieco o „kuchni” zatrudnienia.

Ciebie także zachęcam do przyjęcia punktu widzenia pracodawcy, jeśli myślisz poważnie o nowym miejscu pracy i satysfakcjonującej Ciebie ofercie.

 

Pomyśl przez chwilę, że jesteś właścicielem firmy lub jej menadżerem i chcesz zatrudnić fachowca w swojej dziedzinie. Zależy Ci na człowieku, który jest aktywnym pracownikiem z inicjatywą

i samodzielnym, bo chcesz mieć pewność, że nie będzie potrzebował ciągłych instrukcji do zleconych przez Ciebie zadań.

Zamieszczasz ogłoszenie i zaczynasz odbierać aplikacje od kandydatów. Na co zwrócisz uwagę? Czym zainteresujesz się przeglądając kolejne CV? A które przekonają Cię na tyle, by zaprosić kandydata na rozmowę kwalifikacyjną?

 

Informacje dla Ciebie:

- wysyłane seryjnie CV „rzucają się w oczy”, bo wyglądają szablonowo. Zawierają zbyt dużo informacji o przeszłych zajęciach kandydata, które nie mają żadnego znaczenia dla obecnego procesu rekrutacji. Takie CV są z reguły spisane wg schematu internetowego i nie dają jasnej informacji o tym, czego kandydat naprawdę poszukuje i dlaczego. Niektórzy zamieszczają w CV nazwę stanowiska firmy, do której składają aplikację i nic poza tym.

 

Takie CV pokazuje, że nie szczególnie zastanawiasz się nad swoją dalszą karierą. Mówi jedynie, że chcesz mieć tę posadę, ale nie argumentujesz tej chęci konkretnie. Zostawiasz w domyśle, swoją motywację do zajęcia tego stanowiska w tej właśnie firmie.

Pokazujesz także, że liczysz na pracę jakąkolwiek, niekoniecznie w tej organizacji, ponieważ nie zadałeś sobie trudu, by odpowiednio uwypuklić swoje kluczowe kompetencje, które są ważne akurat na tym konkretnie stanowisku.

 

- Spisane ściśle wg oferty CV może być rozwiązaniem dobrym… z zastrzeżeniem. Ściślej rzecz ujmując to pomysł dobry przy założeniu, że piszesz faktycznie o kompetencjach, które masz i to na dobrym poziomie. Jeśli pisząc CV starasz się jak najlepiej dopasować do wymagań i naciągasz swoje umiejętności, to zdecydowanie odradzam taki ruch. 

 

Taki trik może spowodować, że otrzymasz zaproszenie do kolejnego etapu rekrutacji,

ale rozmowa (i czasem test) ma wykazać, czy CV pokrywa się z prawdą. Bardzo jasno wówczas może się okazać, że Twoje doświadczenie jest „podrasowane” i dostaniesz podziękowanie za udział w procesie. Na tym Twoja przygoda z ową firmą się skończy.

Nawet więcej! 

Takim działaniem możesz sobie uniemożliwić udział w innych, późniejszych rekrutacjach na inne stanowiska, bo nikt nie chce zapraszać osób niewiarygodnych.

 

Warto pamiętać, że rekrutacją zajmuje się jeden zespół w firmie - HR i do tego korzysta z tej samej bazy kandydatów. Oczywiste - wiem. Nie wszyscy jednak o tym pamiętają lub chcą pamiętać. Piszę to z doświadczenia, bo nie raz spotkałam się z sytuacją, że kandydat po nieodpowiednim zachowaniu w jednym procesie (np. nie przyszedł na wcześniej umówioną rozmowę bez uprzedzenia) składał CV w innym procesie lub nawet na to samo stanowisko z tym, że nieco w późniejszym czasie.

 

Rekruterzy są bardzo wyczuleni na wszelkie nieodpowiednie, niewiarygodne zachowania kandydatów

i dlatego lepiej nie próbować „koloryzować” dokumentów aplikacyjnych oraz pamiętać o zasadach savoire vivre. 

 

Różne są sposoby, by dotrzeć do osób decyzyjnych co do zatrudnienia i zaprezentować CV. By jednak doszło do tego, powinniśmy zrobić krok w tył.

Co to znaczy?

 

To znaczy, że zanim w ogóle otworzymy portal z ogłoszeniami o pracę lub zaczniemy czytać oferty zatrudnienia bezpośrednio na stronach przedsiębiorstw, powinniśmy odrobić „pracę domową”.

Składa się ona z odpowiedzi na na następujące pytania:

 

@ czym chcę się zająć? - nie mylić z tym, co do tej pory robiłem!

@ co dokładnie ma wejść w zakres moich obowiązków?

@ co lubię robić i co przychodzi mi z łatwością?

@ na czym się znam i chcę to robić?

@ czy potrzebuję nabyć nowe umiejętności, nową wiedzę lub coś np. odświeżyć, by starać się o wymarzoną pracę?

@ w jakim otoczeniu chcę pracować (wielkość firmy, lokalizacja, infrastruktura, wnętrze)?

@ w jakiej kulturze organizacyjnej chcę pracować? Z jakimi ludźmi chcę pracować?

@ co się dla mnie liczy prócz wynagrodzenia, by móc wykonywać pracę? Dla ułatwienia można zadać sobie pytanie: czego absolutnie nie zaakceptuję w pracy nawet za wysoką pensję?

@ jakie wartości powinny być ważne w danej organizacji, bym się w niej dobrze czuł?

@ co mi da pewność, że oferta jest dla mnie dobra i mogę ją przyjąć?

 

Odpowiedzi na pow. pytania to baza, by stworzyć swój profil specjalisty, tak skonstruować CV

i jednocześnie umieścić swój krótki opis w dokumencie. Jak powinien być taki opis zredagowany? 

Intro powinno być zwięzłe i konkretne. Powinno od razu dać informację o tym, jakie korzyści firma będzie miała z zatrudnienia właśnie Ciebie na tym stanowisku lub w tym obszarze, a to powinno wynikać z Twoich kompetencji i planu obranej dalszej ścieżki kariery. Jedno z drugim powinno być skorelowane. 

 

 

Prostota, klarowność i konkret,

a przede wszystkim autentyczność to cechy decydujące o tym,

czy zdobędziesz pracę, na której Ci zależy,

czy dostanie ją ktoś inny!

 

 

A co dalej z CV zrobić? Gdzie je wysłać i gdzie szukać tej upragnionej pracy?

O tym przeczytasz w następnym artykule. Zapraszam do lektury :-) 

 

 

 

 

 Pozdrawiam ciepło w ostatnie dni wakacji ,

Aniasmile

 

29 sierpnia 2019   Dodaj komentarz
zmiana   ważne   wartości   chcę   lubię   marzenie   pasja   praca   aplikacja   cv  

Siła myśli. Siła słów. Twoja siła.

12.08.2019

 

 

 

Jesteś optymistą, czy pesymistą? A kim wolisz być?

Umiesz określić swoje nastawienie do życia faktyczne, a nie życzeniowe?

 

Jestem skłonna założyć się o okrągłą sumę, że większość z nas odpowiedziałaby na dwa pierwsze pytania tak samo. Większość ludzi uważa się za optymistów i takimi chcą się widzieć. W najgorszym wypadku mówią o sobie, że są realistami, co oznacza umiarkowany optymizm.

 

Gorzej wypadłoby raczej drugie pytanie o umiejętność autokwalifikacji do odpowiedniej grupy. 

No bo, jak to zweryfikować… 

 

Myślę sobie, że moja szklanka jest do połowy pełna, to zapewne jestem optymistką ;-) Optymiści są lubiani i ja jestem oraz chcę być lubiana. Wynika z tego, że jestem w „lepszej” grupie! 

 

Hmmm… Nie wynika z tego jeszcze nic. Zastanówmy się czemu.

 

Na podstawie odpowiedzi na pytanie, któremu już „urosła broda” i do którego mogliśmy się przygotować, by odpowiedzieć zgodnie z naszym życzeniem, trudno jest wysnuć trafny wniosek.

Celny wniosek można za to wyłonić w innych okolicznościach, nie zapowiedzianych sytuacjach i nie przemyślanych wypowiedziach.

 

To co mówimy spontanicznie, bez zastanowienia lub w sytuacjach trudnych, jest naszą legitymacją klubową optymisty lub pesymisty. Spontanicznie wypowiadamy się w taki sposób, w jaki myślimy. Myślimy za to tak, jak czujemy i odbieramy rzeczywistość.

 

Jeśli mówisz „Muszę iść jutro do pracy” to w głowie prawdopodobnie masz myśli krążące wokół przykrej konieczności, której nie możesz się pozbyć.

Gdy mówisz „Muszę zrobić zakupy” to znowu kołacze Ci się myśl o tym ile czasu stracisz na tę czynność i do tego ile wydasz pieniędzy.

 

„Muszę…” - takie wypowiedzi mówią o tym jaki mamy obowiązek, a ten kojarzy nam się z czymś przykrym. Jeśli coś sprawia nam przykrość, to chcemy tego uniknąć. Jeśli jednak nie możemy pozbyć się przykrości, to taka sytuacja rodzi w nas bunt. Złość, wynik buntu powoduje, że robimy coś w napięciu, na siłę i automatycznie zamykamy się na jakiekolwiek zauważenie pozytywnych stron danej sytuacji.

 

Spróbujmy teraz inaczej sformułować przytoczone powyżej wypowiedzi.

 

„Mogę jutro rano wstać i pójść do pracy.” 

„Chcę iść jutro na zakupy.”

 

„Chcę rano zjeść dobre śniadanie i pójść do pracy.”

„Jutro mogę zrobić zakupy.”

 

Jak Ci teraz brzmią te wypowiedzi? Zachęcają, czy zniechęcają?

 

Łatwiej, lepiej i przyjemniej realizuje nam się wszystkie zadania jeśli zajmujemy się nimi z przyjemności i własnego wyboru. Posługując się przykładem wypowiedzi o pracy, przeanalizujmy „za” i „przeciw” tejże pracy i powiedzmy sobie jak jest naprawdę.

 

Fakty są takie, że podejmujemy pracę dobrowolnie. Zatrudniamy się w miejscu, które sami wybraliśmy wysyłając CV i z warunkami, na które się zgodziliśmy podpisując umowę z pracodawcą. Rodzaj umowy, stanowisko, wynagrodzenie, zakres zadań były nam znane zanim pracę podjęliśmy.

Na podjęcie pracy zdecydowaliśmy się, by mieć pieniądze, móc wykorzystać swoje umiejętności, może także podnieść kompetencje i dalej się rozwijać.

 

Minusy tej pracy mogą być bardzo różne. 

Może brak podwyżki, awansu, premii, możliwości rozwoju, niesympatyczna atmosfera, apodyktyczny szef, uciążliwe dojazdy, zbyt często zmieniające się wymagania, nie dość satysfakcjonujące wyniki pracy, brak wpływu na swoje miejsce pracy itp.

 

Zobaczmy teraz zdanie „muszę…”. Kierunkuje nas ono od razu na myślenie kategoriami „co mi się tam nie podoba” i to będzie faktycznie motto, przyświecające mojej pracy.

 

Jeśli będę używała wypowiedzi zawierających słowa „mogę”, „chcę”, to mój mózg będzie od razu projektował myślenie w kontekście swobody i niezależnego wyboru. Skoro sama podjęłam decyzję i podejmuję ją w sposób niezwisły każdego następnego dnia, to oznacza dla mnie aktywność nienarzuconą, która może przynieść mi korzyści na wielu poziomach!

 

To jak mówimy wynika z naszego sposobu myślenia, ale UWAGA! To jak myślimy powodowane jest często używanymi przez nas na codzień zwrotami oraz stwierdzeniami. Jesteśmy w stanie sami sobie wszczepić niejako styl myślenia narzekający, roszczeniowy i bierny.

Tak, bierny! 

 

Człowiek, który narzeka - pesymista, jest zwykle bierny w swoim życiu. To ktoś, kto nie kieruje swoim losem i narzekając, wyczekuje na kolejne zdarzenia, które są kreowane przez otoczenie. Pesymista to nieaktywny często, biorca rzeczywistości.

 

Optymista to człowiek, który jest inicjatorem tego co się dzieje w jego życiu (prócz sytuacji losowych oczywiście), czuje się odpowiedzialny za swoje czyny i potrafi czerpać satysfakcję z działań, które podejmuje. Optymista widzi sens tego co robi, umie określić wartość, jaką się kieruje, umie czuć pełnię życia.

 

CZERWONA LAPMKA

Jeśli myślisz o swojej pracy w kategorii „muszę”, nie daj się zwieźć samemu sobie! 

Skoro używasz takiego zwrotu, to oznacza, że coś Ci tam przeszkadza, czegoś sobie nie zapewniasz, nie realizujesz swoich potrzeb. 

 

Co robić?

Zastanów się co powoduje, że używjąc „muszę”, wyrażasz się o zajęciu, które daje Ci bezpieczny dach nad głową, fajne wakacje i zapewnia dobrostan Twojemu dziecku.

 

Jeśli ten zwrot nie jest przejęzyczeniem to… CZAS NA ZMIANĘ PRACY!

 

Niech Twojej analizie słowa „muszę”, towarzyszą słowa Lao Tze:

 

„Uważaj na swoje myśli, stają się słowami.

Uważaj na swoje słowa, stają się czynami.

Uważaj na swoje czyny, stają się nawykami.

Uważaj na swoje nawyki, stają się charakterem.

Uważaj na swój charakter, staje się Twoim przeznaczeniem.”

 

 

Na jakie myśli się decydujesz? 

Wybór jest tylko Twój!

 

Pozdrawiam wakacyjnie,

Ania smile

12 sierpnia 2019   Dodaj komentarz
decyzja   pesymizm   optymizm   mogę   chcę   muszę   siła   moc  

Pułapki w drodze do celu

28.07.2019

 

Chciałbym coś zmienić. Czuję, że już dłużej nie wytrzymam w tej pracy. To jest czas na zmianę! Koniecznie muszę się do tego zabrać.

Tak, zabiorę się za kilka dni, albo po urlopie najlepiej. Przecież nie będę teraz się narażać na brak odpoczynku, bo jak się ktoś w firmie dowie o moich planach, to z urlopu nic nie będzie, a i ja mogę stracić pracę szybciej niż bym chciał.

I tak dalej…

 

Jak Ci to brzmi? 

Znajomo? A czy te rozmyślania brzmią jak chęć do rzeczywistego działania??

 

Może się komuś narażę, ale to nic. Moją rolą jest pokazywanie naszych własnych pułapek. Nie mam aspiracji co do tego, by wszyscy zgadzali się z moim punktem widzenia, a zależy mi na ujawnianiu przeszkód, które sami sobie stawiamy.

 

Człowiek jest niezwykle kreatywny zwłaszcza wtedy gdy chce sobie coś wytłumaczyć. Potrafi świetnie racjonalizować najbardziej absurdalne rzeczy. Ta umiejętność tworzenia na zawołanie jest szczególnie chętnie wykorzystywana przez niektóre osoby do tłumaczenia przed samym sobą, nic nie robienia w kierunku zmiany.

 

Znam wiele osób, które napotykają same przeszkody w drodze do celu. Precyzyjniej ujmując myśl, te przeszkody pojawiają się w głowie, bo działania nie podejmują. Asekuracyjnie wolą być bierni. Deklaratywnie są pełni zapału do tego, by wziąć sprawy w swoje ręce i zrobić tak jak chcą. 

No, ale jak mogą to zrobić skoro wciąż nie sprzyja im otoczenie, zdrowie, fundusze, pora roku, rodzina? Przecież z takimi przeszkodami nie da się niczego zacząć! Więcej nawet. Trudno realnie brać pod uwagę jakikolwiek krok. Lepiej poczekać. Po Nowym Roku będzie lepszy czas. Jak większa premia wpłynie na konto, no to wtedy można się zabierać do roboty. Ach, wakacje! Po powrocie z urlopu, to już napewno. Po powrocie się okazuje, że w pracy powstały nowe projekty, które mogą być lepiej płatne. No i w domu… pralka się popsuła. Trzeba kupić nową. To nie jest czas na zmiany w życiu! Wszystko „sypie” się na głowę. Praca i dom. Nie, nie - trzeba poczekać na lepszy czas.

To może na wiosnę! Taka piękna pora roku. Przyroda budzi się do życia i ja wtedy poczuję większą motywację do tego, by coś zrobić w końcu z tą pracą. Teraz napewno nie.

 

Jest taki wiersz Jana Brzechwy „Żuraw i czapla”. Pewnie znasz z dzieciństwa. Oboje na zmianę chodzili do siebie i gdy jedno z nich było zdecydowane na ślub, to drugie nie chciało. Tak było bez końca.

W pow. opisanej przeze mnie sytuacji, to jest również ucieczka bez końca. 

 

Ucieczka od tego co ważne - od sprawczości! 

 

Tworzenie wymówek, szukanie na zewnątrz przeciwności nie sprzyja nawet dobremu nastrojowi, a co dopiero działaniu jakiemukolwiek.

W taki sposób można przeżyć całe życie. Narzekając na swoją pracę, sytuację i nic z tym nie robiąc. Reagując jedynie na to co przyniesie los, czyli inni ludzie.

Postawa „nic ode mnie nie zależy” jest bierna i defensywna. Bardzo ograniczająca świadomość i poczucie własnej wartości w dłuższej perspektywie. Można śmiało powiedzieć, że to postawa prowadząca do autodestrukcji.

 

Spójrzmy ile czasu zajmuje myślenie o tym, czego nie da się zrobić i dlaczego. Najpierw trzeba określić co jest do zrobienia, a potem znowu należy dobrze uzasadnić czemu tego nie robić. Usprawiedliwienie musi być przekonywujące, by patrząc w lustro być spokojnym o swoje dążenia i dobrze zamiary wobec własnej przyszłości.

Ileż energii potrzeba na te tworzenie pomysłów i jednocześnie antidotum na działanie. 

 

Na koniec pytanie.

Co jest bardziej użyteczne? Podjęcie działania w kierunku zaplanowanej zmiany, czy tkwienie w tym samym miejscu w obawie o porażkę?

 

Jak zawsze i niezmiennie, decyzja należy do każdego z nas. Z wymówkami, czy bez nich podejmujemy ją.

Brak zmiany to także decyzja tylko, czy taka akurat doprowadzi kogokolwiek do oczekiwanej, lepszej przyszłości?

 

 

 Pozdrawiam wakacyjnie,

Aniasmile

 

28 lipca 2019   Dodaj komentarz
cel   użyteczność   sens   życie   praca   zmiana  
< 1 2 3 4 5 >
Ania-_ | Blogi